„Podpalili krzyż” – grzmiała jedna z lokalnych gazet. Na swoich łamach sugerowała, że doszło do obrażenia uczuć religijnych. Gazeta wystąpiła nawet do burmistrz z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej. Pytania, czy urząd miejski nie widział w incydencie niczego niestosownego oraz dlaczego dopuścił do sytuacji, w której doszło do obrazy uczuć religijnych – trudno nawet komentować.
- Do urzędu nie zgłosił się na razie nikt, kto by się skarżył na obrazę uczuć religijnych w czasie sobotniej inscenizacji - przekonywał wiceburmistrz Juszczyk. Całym zajściem zdziwiony jest również ks. Mikołaj Mróz. Publikacja utrzymana jest w tonie oskarżycielskim, jakby Jolanta Barska chwyciła pochodnię i własnoręcznie podpaliła atrapę.
Gazeta celowo pominęła wszystko, co pozytywnie kojarzy się z wielką inscenizacją bitwy o Twierdzę Nysa. Najwyraźniej redaktorowi chodzi o innego rodzaju bitwę, bitwę o Nysę (czytaj: władzę). Sugerowanie, że podpalenie kościoła i krzyża zamocowanego na jego szczycie, to wcale nie przypadek, jest co najmniej niesmaczne. Notabene -krzyż wcale się nie palił, jedynie słomiany dach budynku, a ściany makiety kościoła zostały przed bitwą prewencyjnie oblane wodą przez straż pożarną.
Więcej kontrowersji niż sam fakt podpalenia makiety kościółka wywołuje wykorzystanie tego incydentu. Jedna z lokalnych gazet gromiła organizatorów obchodów Dni Twierdzy Nysa, a więc nie tylko ludzi związanych z Urzędem Miejskim. Próbowała za to umniejszyć zasługi i odwrócić uwagę opinii publicznej. A przecież Bitwa o Twierdzę Nysa to wielkie wydarzenie, sukces miasta i duma dla jego mieszkańców. Nie codziennie do Nysy przyjeżdża tylu odwiedzających, a Rada Europy nie przyznaje każdemu miastu Honorowej Flagi. W takich podniosłych chwilach złe emocje i rozgrywki polityczne w ogóle nie powinny mieć miejsca.
Idąc tropem wątpliwej logiki gazety należałoby oskarżyć również Jerzego Hoffmana o obrazę uczuć religijnych. W końcu bombardował on w „Potopie” prawdziwą Jasną Górę. Na uwagę zasługuje antyeuropejskość Jerzego Kawalerowicza, któremu spalił się Rzym w „Quo vadis”. A stolica Włoch jest przecież jedną z dwóch kolebek cywilizacji Starego Kontynentu.