Stan budynków powoduje zagrożenie dla zdrowia i życia osób przebywających wokół nich w tym pieszych przechodzących wzdłuż ul. Bema oraz ul. Mazowieckiej. Dziwi, że powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nie podejmuje czynności zabezpieczających. Może, w razie braku możliwości wyegzekwowania tego od właściciela, na koszt właściciela lub zarządcy zastosować niezbędne środki mające na celu usunięcie niebezpieczeństwa dla ludzi i mienia wynikające ze złego stanu technicznego obiektu budowlanego.
Podczas kontroli straż miejska ujęła dwóch sprawców zniszczenia drewnianego zabezpieczenia byłej rzeźni. Wnioski, po kontroli budynku i prośbę o zwrócenie szczególnej uwagi przez patrole policji na posesję i teren przyległy przekazano komendzie powiatowej policji w Nysie. Informację o zdarzeniu przekazano do starostwa nyskiego, któremu przysługuje prawo do złożenia wniosku o ściganie sprawców tego wykroczenia.
Szczególnie ważne jest uratowanie zabytkowego obiektu położonego w pobliżu Rynku Solnego. Niszczeniu ulegają obiekty po byłej Spółdzielnia Inwalidów przy ul. Lompy. Władze Nysy informują, że podejmowały działania techniczne dla tymczasowego zabezpieczenia obiektu, choć ich interwencje nie mają uzasadnienia prawnego. Funkcjonariusze straży miejskiej w Nysie systematycznie przeprowadzają doraźne kontrole obiektu, między innymi w lutym tego roku przeprowadzono interwencje w sprawie przebywania w obiekcie osób bezdomnych, a w lipcu - w sprawie kradzieży dachówki. Gmina wystąpiła do wojewódzkiego konserwatora zabytków o podjęcie działań wynikających z jego kompetencji, mających w zakresie ochrony tego cennego zabytku. Pilnowanie porządku i bezpieczeństwa na terenie obiektu należy do wyłącznej właściwości jego właściciela – Europejskiego Centrum Aukcyjnego z siedzibą w Łodzi. Ten pozostaje głuchy. Jednak na mocy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków zabytek nieruchomy może być wywłaszczony przez starostę.
Od ponad 2 lat trwa papierowa wymiana informacji między urzędami i monitów ze strony nyskiego urzędu, a właściciele budynków nie przejmują się ich losem. Tymczasem wiekowe budynki niszczeją i stanowią zagrożenie. Czy musi dojść do dewastacji i tragedii, by podjęte zostały radykalne kroki ratujące zabytkowe budynki i ludzi?